poniedziałek, 27 września 2010

Szczęście - nagroda dla wytrwałych


Po cudownym weekendzie przyszedł  czas na jeszcze cudowniejszy tydzień ;) A przynajmniej ten poniedziałkowy poranek tak mi podpowiada. Po wyczerpujących "umeblowaniowych" roszadach w pokoju wreszcie doszłam do ładu i jestem z siebie dumna.


 Uwielbiam sprawiać sobie takie małe radości z tworzenia nowych rzeczy ze starych. Tym razem stary pokój zmienił się w nowy tylko (albo aż!) za sprawą nowego ustawienia zalegających w nim wielkich ilości mebli i "rzeczy koniecznie potrzebnych". Teraz mam więcej przestrzeni, więcej miejsca do pracy i więcej pomysłów. Te ostatnie bombardują mnie bez przerwy, więc idąc za radą Mojego Lubego muszę zacząć owe pomysły notować bo wprost nie sposób ich wszystkich pomieścić w głowie! Swoją drogą niesamowite to szczęście, że po kilku latach posuchy, w ostatnim czasie wena twórcza nie opuszcza mnie ani na chwilkę. Łapię się na tym, że nawet w czasie oglądania filmu nie potrafię do końca skupić się na jego treści bo moje myśli i tak odlatują w kierunku nowych inspiracji i projektów.  A to wszystko dzięki miłości. Wiem, że to ona jest "sprawczynią" tego bogactwa wyobraźni i wiem, że bez niej życie nie ma tylu barw...

Kochanie, to wszystko dzięki Tobie i dziś, w TEN dzień, za wszystko Ci dziękuję!

**********************************************************
Parę dni temu, chcąc podarować Przyjaciółce trochę szczęścia w pozytywnym załatwieniu kilku ważnych życiowych spraw, uszczknęłam szczyptę swojego... i zamknęłam w butelce, żeby nie odleciało...





1 komentarz: