piątek, 12 sierpnia 2011

KONIEC!

A może początek? Po tak długiej przerwie ciężko zebrać się do napisania czegoś sensownego ale po ponownych namowach Mojej Połówki podejmuję kolejną próbę powrotu na blogowe łono. Koniec z cichym podglądaniem innych, dodam wreszcie coś od siebie. Może tym razem uda mi się popłynąć razem z falą  blogowego szaleństwa i zmotywuje mnie to jednocześnie do stworzenia czegoś nowego. Ostatnimi czasy niezbyt mi się to udawało, brak czasu, praca, brak motywacji sprawiły, że weszłam w strefę twórczej posuchy ale KONIEC z tym! Choć jesienna pogoda tego lata nie nastraja pozytywnie, w miarę możliwości spróbuję się poprawić bo brakuje mi już tej ekscytacji, która towarzyszy mi gdy tworząc, z niecierpliwością oczekuję efektu końcowego :) Tymczasem cofnijmy się trochę w czasie... Oto jedne z ostatnich moich "dzieł"...

 
 






czwartek, 9 grudnia 2010

Zagubiona w czasoprzestrzeni

Gdzie byłam jak mnie nie było? Sama nie wiem! Chciałam być tu... być i dzielić się swoimi myślami i chwalić wytworami mych rąk. Tymczasem pogrążona w szarości dnia codziennego nie mam natchnienia by być tu i pisać. Na początku miał to być tylko tydzień przerwy a okazało sie, że od ostatniego posta minęło już o wiele więcej czasu. Brak weny twórczej i zapału do pisania nie nastraja optymistycznie. Liczę jednak na to, że może od nowego roku moje życie znów nabierze rozpędu i nakręci mnie jak zabawkę ze sprężynką bym znowu miała chęci i siły do działania. Oby...

poniedziałek, 18 października 2010

Dolce far niente!? O ironio!

Tydzień minął bez echa... i bez wpisów. Tak to jest gdy 'nic nierobienie' zajmuje cały czas. Niby się dłuży ale powtarzalność i podobieństwo kolejnych dni przerażająco skraca życie. A do tego paradoksalnie zaczyna brakować na wszystko czasu. Człowiek 'leniwieje' i gubi rytm. Wszystko się rozmywa i dni zlewają się w jedną całość. Ach... oby tylko to przetrwać...

Tymczasem w takim oto refleksyjnym nastroju będąc, pamiętając o rozmowach z Sylwestrem na temat niemiłosiernie uciekających na zawsze pomysłach, wykleiłam taki oto notesik. Mały, poręczny i stworzony po to by mieć go zawsze przy sobie... i już nigdy nie stracić żadnego pomysłu na nowy projekt.

To moje pierwsze a'la scrapowe dzieło. Nie jest doskonałe ale mnie osobiście efekt całkiem się podoba.





A tu inne'twory mej ręki' powstałe w ostatnim okresie:

Osłonka na zioła - ulepiona z masy solno - gipsowej na aluminiowej foremce...



... i Anielska Butelka w oprawie



wtorek, 12 października 2010

Weekendowe łapanie słońca

Jako że weekend zaszczycił nas piękną pogodą, udaliśmy się w sobotę z moim Lubym na poszukiwanie jesieni. Cudownie było tak spacerować  po lesie w promieniach słońca, rozkoszując się kolorami liści i lśniącymi nitkami babiego lata... Wystarczy tylko spojrzeć żeby się zakochać!




W niedzielę za to wyruszyliśmy na wycieczkę rowerową i odwiedziliśmy piękny zakątek... Regalica w blasku promieni słońca wyglądała bajkowo...

 



... a po tych wszystkich wyprawach, jako zwieńczenie wspaniałego weekendu nastąpił czas wspólnego tworzenia... zaprosiliśmy jesień do domu i powstały takie o to "tworki - potworki" i ozdoby :)



 



środa, 6 października 2010

Serwetkowy zawrót głowy

Wczoraj nadeszła oczekiwana paczka z nową dostawą serwetek. Musiałam chwilę odczekać aż opadnie moja radość, zachwyt i chwilowy szok po takiej ilości wzorów i kolorów ale teraz to dopiero będzie szaleństwo! :) Moja Druga Połowa obawia się nawet, że nie będzie miała szans zobaczyć mnie przez najbliższy miesiąc... A przecież to raptem 80 nowych wzorów... ale ile możliwości!!

 Uwielbiam gdy Sprzedawcy dbają o zadowolenie klientów... Niby to tylko mała karteczka z podziękowaniami za transakcję ale jak się miło robi! :)

 

A tu już efekt mojego serwetkowego zauroczenia. Na początek skromny obrazek a'la patchwork ;)